środa, 8 lipca 2015

Rudy lisek piżamowe spodnie i coś z życia.

Okres ciąży, jak już pewnie wspominałam był dla mnie bardzo wyczerpujący. Niemal codziennie zmagałam się z nudnościami. Niestety nie należałam do grona tych szczęśliwych mam, które mogły się cieszyć świetnym samopoczuciem i ogromnymi zasobami energii - oj, nie macie pojęcia jak ja takim mamą zazdrościłam. O mdłości poprzyprawiało mnie pytanie - Dobrze się czujesz? Nie lubię narzekać, więc dyplomatycznie odpowiadałam - dobrze, ale jestem trochę zmęczona. A jak było naprawdę byłam wycieńczona, bolały mnie cycki, a brzuch boleśnie pękał (pierwsza ciąża była łatwiejsza). Nie powiem dwu godzinny poród wynagrodził mi to i na świat przyszedł mój drugi , zdrowy i przystojny syn. Już trzy miesiące minęły, ja wracam do tego co kocham robić, czyli szycie, projektowanie, malowanie i fotografowanie. Chciałabym, żeby to wszystko działo się dużo szybciej, ale nie potrafię; chciałabym, żeby posty pojawiały się co najmniej trzy razy w tygodniu, ale to nie możliwe. Muszę pogodzić się z tym i cieszyć się czasem jaki mam i Wami, którzy mnie odwiedzają (dziękuje). Aktualnie blog zmierza w kierunku jakim chciałam, tylko, że powoli. Niestety nie mogę Was zasypywać swoimi pomysłami codziennie, a szkoda, ale Wiem, że jesteście wyrozumiali, bo większość z Was jest rodzicami.
Piżamowe spodnie, które udało mi się późną nocą uszyć dla moich chłopaków. Jak wam się podobają?
Jakie szczęście mnie spotkało, że chłopaki się polubiły. Nie powiem, żeby była 100% sielanka, Ka lubi budzić brata, bo dlaczego on ma spać w dzień :-)

Pozdrawiam
SHARE:

czwartek, 16 kwietnia 2015

Moja miłość, Moje szczęście


Już po raz drugi mogę się cieszyć z bycia mamą. Nerio urodził się 7 kwietnia 2015. Jest tak samo czarujący i kudłaty jak jego starszy brat Kai (7 marca 2012), kiedy się urodził. 
Pomimo naszych obaw, Kai przyjął brata z entuzjazmem. Z pomocą przyszła książka "Franklin oczekuję siostrzyczki" (dziękuje Magda). Odkąd mały się urodził książka znowu jest na topie.


Aktualnie pozostaję mi nic innego jak się ogarnąć i wrócić do regularnego blogowania. Mam nadzieję, że nie będzie takie trudne, Nerio, nie zapeszając, je i śpi. Nawet Kai pozwolił mi siąść przy komputerze nie protestując, że to jego.

Nerio najlepiej śpi przy wrzaskach, krzykach i trzaskach swojego starszego brata. mnie bolą uszy od tego, a on sobie śpi jakby nigdy nic się nie stało.

Joanna
SHARE:

sobota, 7 marca 2015

Wszystkiego Najlepszego


Dziś mój cudny chłopiec kończy trzy lata. Jest inteligentny, zdolny i bardzo pomocny , choć czasami potrafi pokazać gdzie nasze miejsce ;-).
Więcej o moim trzylatku napiszę innym razem, a dziś świętujemy.

Miłego weekendu.

Joanna


SHARE:

czwartek, 26 lutego 2015

Humpty Dumty


Czekamy, bawimy się, a do pisania jakoś weny brak , a jak jest ... No właśnie, to wtedy młody też ma wenę i chcę się bawić. Nie pozostaję mi nic innego jak zostawić Was z fotkami i prosić o cierpliwość, pewnego dnia Was zasypię postami i zaglądajcie do nas.




Joanna


SHARE:

wtorek, 23 grudnia 2014

Przygotowania do Świąt


 W tym roku u nas święta takie trochę poza blogowe. Brakuję czasu na wrzucanie świątecznych postów, trochę szkoda, ale co zrobić życie. Mikołaj doby nie wydłużył. Oczywiście świąteczne przygotowania są. Dekorujemy, powstają już tradycyjne pierniczki - bezglutenowe, choć co roku przybierają inne kształty. Jutro będziemy oblewać je czekoladą.


Przy okazji życzę Wam Radosnych i Rodzinnych Świąt, odpoczywajcie od komputerów, idźcie np. na spacer, spędźcie ten czas z Rodziną. Ja na pewno znikam na ten czas, no może nie odmówię sobie zajrzenia na Wasze blogi.


Joanna
SHARE:

czwartek, 6 listopada 2014

Listopad


Ponownie  minął kolejny miesiąc.  Miało być nas więcej, ale wyszło jak zawsze. Energia wprawdzie wróciła, ale jest tyle zaległości. Jak nas nie ma, to nie znaczy, że nic nie robimy. Kolejna karta w aparacie zapełniona, nawet nie ma kiedy zrobić porządków. Kai rośnie, zaczyna dużo mówić, niestety często wybiera słówka łatwiejsze - angielski, kłócąc się ze mną, że on nie chcę jabłka tylko apple. Jest dużo na nooooo.. dopiero po tym jak upomnę, jak się mówi w domu to jest na nie. I tak pędzą tygodnie, moja szkoła, Kai-a żłobek, a m. praca. Wprawdzie zaglądam na Wasze blogi, ale o komentowaniu na moim telefonie mogę pomarzyć. Próbowałam, ale po napisaniu "eseju" komentarz znikał, więc sobie darowałam, tylko mnie to w kur...
Dziś dla mojej rodzinki ważny dzień, drugie usg naszego drugiego dziecka. Czy nam zdradzi, czy będzie to on czy ona zobaczymy. Tak myślę o tym badaniu, że od 4 nie śpię i jest czas na posta :-). Niestety aktualne fotki na drugim kompie.
Mam nadzieję, że chociaż Wy macie lepszą pogodę.




SHARE:

sobota, 11 października 2014

Jesienny powrót.

Bardzo długo mnie nie było. Nawet nie ukończyłam projektu Kreatywne Wakacje z Dzieciakami, a szkoda. Wprawdzie nie podołałam tylko ostatniemu zadaniu, ale jednak. Ostatni post pojawił się w sierpniu, a we wrześniu próbowałam wrócić wraz z wyzwaniem u Uli, ale po opublikowaniu jednego posta stwierdziłam , że to jeszcze nie czas, że brak mi siły.


Teraz, krótko o przyczynie mojego zniknięcia. Jestem w 15 tygodniu ciąży i dopiero teraz czuję, że wraca mi energia i siła do robienia czegokolwiek. Niestety nie jestem wśród tych szczęściar, które mogą cieszyć się ciążą, pełne energii. Dla mnie 14 tygodni, to była ciągła walka z mdłościami 24h na dobę i z okrutnym zmęczeniem. Robiło mi się niedobrze na samą myśl o włączenia komputera, czy trzymania telefonu w ręce. To by było nawet zabawne, taki odwyk od technologi, gdyby na inne codzienne sytuacje reagowała inaczej. Niestety, tak nie było. Gdy miałam, krótki powrotu entuzjazmu i energii to wykorzystywałam je na spędzanie czasu z rodziną, czy na uczenie się.
Aktualnie wróciła energia i wracam do "lazzy" blogowania, a Was Kochani zapraszam do zaglądania. Od poniedziałku dołączam do wyzwania u Uli jakoś trzeba się rozkręcić.

Ps.
Mimo mojego wcześniejszego paskudnego samopoczucia dziecko rośnie zdrowe, a ja próbuję przygotować Kai na pojawienie się brata, albo siostry. Ile z tego rozumie tego 2,5 latek nie wiem - narazie "dzidzia" jest w każdym brzuszku.

Zapraszam
SHARE:

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Żeby mi się tak chciało,...

"O patrzysz?!"

Wakacje rozleniwiają, inspirują, różnie to bywa. U nas inspiracji i pomysłów nadto, ale energia gdzie się upłynniła. Gdzie dokładnie ulokowała się energia o tym już niebawem, a póki co próbujemy coś tworzy, bawić się. Niestety na blogowanie niestarcza siły i czasu, ale pewnie wrócą siły witalne. Póki co będziemy uprawiać  'slow blogging'.  

"bo się pomarzę cały!"
Pomimo mojego 'slow blogging' zapraszam Was do śledzenia mojego  projektu Kai's room, będą DIY, inspirację, aż powstanie Kai-a pokój - oczywiście wszystko pomału. Mam nadzieję, że zostaniecie z nami.
SHARE:
© Nasza Przygoda DIY | kreatywny blog dla dzieci i rodziców. All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig