Kolejne zadanie z cyklu "Dziecko na Warsztat". To bardzo inspirujący cykl, który powstający równocześnie na kilkunastu blogach. Jeżeli jeszcze się z nim nie zapoznaliście to koniecznie to zrobicie. Dzięki stworzonej przez Ilonie mapie z bloga "Kreatywnym Okiem" możecie dotrzeć do innych blogów, które raz w miesiącu zmagają się z kolejnymi tematami. Wydawałoby się, że przygotowanie warsztaty raz w miesiącu to niewiele, nic bardziej mylnego. Dużo blogów niestety odpadło z różnych powodów, brak czasu itp., więc Kochani tym bardziej docencie naszą pracę i zaglądajcie na Nasze Blogi.
Liczby, litery to dla mojego czterolatka aktualnie fascynująca codzienności. Kai prosi o pisanie nowych słów, kolejnych liczby, a następnie je przypisuje. Pod nosem mówiąc ich nazwy, raz prawdziwe, a czasami wymyślone.
Pomimo, że mój dzielny Kai liczy po polsku do 12, a po angielsku nawet do dwudziestu to jednak świadomość ilości jest mniejsza - mniej więcej do 10, tyle co palców u rąk.
Pomimo, że mój dzielny Kai liczy po polsku do 12, a po angielsku nawet do dwudziestu to jednak świadomość ilości jest mniejsza - mniej więcej do 10, tyle co palców u rąk.
Książka była wykorzystywana na różne sposoby, Kai używał wszystkich cyferek jakie znalazł w domu, tych kamiennych też.
Temat matematyczny zgrał się również z naszą wymianą książkowa, od Tosi i jej mamy (Blog - IGranie z Tosią) dostaliśmy książkę pt:"Misza i Grisza ratuje świat". Przecudowna książka o pszczółce i misiu gdzie dziecko w zabawny sposób może opanować liczenie do 12. Również to cudna historia o przyjaźni, odwadze i oddaniu. Dzięki książce Kai przestał się mylić w liczeniu i jeszcze bardziej zainteresował się liczbami. Ja widać nie tylko stricte matematyczne zadania zapoznają dziecko z matematyką, ale również pięknie napisana historia może zachęcić dziecka do poznana świata liczb.
Liczenie na fali, więc pomysły same się nasuwają, jak dziecko zaczyna liczyć wszystko co napotka. Podczas pięknego rodzinnego spaceru po plaży Loch Ness wpadłam na pomysł, żeby pozbierać kamienie, aby użyć ich do nauki dodawania. Oczywiście wszystko trzeba dostosować do wieku i zaangażowania dziecka. Nic na siłę tym bardziej, że czteroletni ma jeszcze czas na rozszerzenie wiedzy w tym zakresie.
Jak widać kamieni tu nie brakuję.
Jak widać kamieni tu nie brakuję.
Zapraszam na inne blogi
OMG co za piękna plaża! A tymi kamieniami to bym sobie kieszenie wypchała ;) Wykorzystałabym je do stworzenia własnej wersji story cubes. A ile ich jest! Kai może liczyć i liczyć, i liczyć...;)
OdpowiedzUsuńTo samo pomyślałam! Super że książka wam się podoba! ps potwora widzieliście? :D
UsuńJeszcze nie,ale że plaża 10 minut samochodem od domu i droga bardziej bezpieczna to będziemy częściej sprawdzać.
UsuńI ja chcę kamienie :P można zamówić ?? :P
UsuńOMG co za piękna plaża! A tymi kamieniami to bym sobie kieszenie wypchała ;) Wykorzystałabym je do stworzenia własnej wersji story cubes. A ile ich jest! Kai może liczyć i liczyć, i liczyć...;)
OdpowiedzUsuńLubię zabawy kamieniami :)
OdpowiedzUsuńmy tez
UsuńSuper te kamienie :) (mój też jest na etapie przepisywania ;) )
OdpowiedzUsuńBrawo!!!!
OdpowiedzUsuńFajne wykorzystanie kamyczków nazbieranych na urokliwej plaży :-)
OdpowiedzUsuńFajne wykorzystanie kamyczków nazbieranych na urokliwej plaży :-)
OdpowiedzUsuńmalowanie kamieni jest super! liczenie kamieni jest świetne...w ogóle zabawy kamieniami są ekstra! zazdroszczę tej kamienistej plaży:)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł z kamykami :-)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł z kamykami :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z kamykami - i liczenie staje się fajniejsze ;)
OdpowiedzUsuńHa! To do Was trafili misio i pszczółka! :D Bardzo, bardzo się cieszę, że utrafiliśmy w gusta i książka się przydała. A pomysł z kamykowymi cyframi świetny. W ogóle jestem wielką fanką wszelkiego włączania innych zmysłów do liczenia, dotykanie gładkiej powierzchni kamyka paradoksalnie pomaga w nauce :D Może zróbcie jeszcze wystające cyferki? Np. gruba warstwa farby albo kolorowy klej, da jeszcze lepsze efekty :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł spróbuję z klejem na ciepło
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPlaża marzenie!! też chcę taką i kamyczki też chcę!!!! Od razu zrobiłabym grę kółko i krzyżyk :P
OdpowiedzUsuńKamienie wyszly Wam swietnie!!! A w plazy totalnie sie zakochalam!!! Mamy gre planszowa o potworze z Loch Ness, Zara uwielbia w nia grac. Obiecałam jej, że sie wybierzemy nad jezioro i poszukamy potworka :) Powiedz mi prosze (bo jeszcze nie szukalam info w tym temacie) gdzie powinnam sie zatrzymac, zeby miec dobry dojazd do plazy (publiczny) bo ja niestety jestem z tych co prawo jazdy zamierzaja zrobic w tym roku (od kilkunastu juz lat).
OdpowiedzUsuńPiękne kamienie, a ta plaża... No po prostu super. Cały warsztat fajny ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z wykorzystaniem kamieni. Taki prosty, a daje tak wiele możliwości :)
OdpowiedzUsuńTo co daje nam natura zawsze jest najlepszy
UsuńMisza i Grisza to bardzo fajna książka. Plaża nad Loch Ness jest po prostu niesamowita, byłam tam dość dawno temu, ale bardzo zapadła mi w pamięć. Fajnie Wam! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńFajnie, że udaje Ci się wytrwać w wyzwaniu mimo mniejszej ilości czasu. Ja teraz też mam już dwoje dzieci i póki niemowlę dużo śpi z czasem nie jest jeszcze najgorzej. Potem może być różnie. Pomysł z kamyczkami bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuń