sobota, 16 marca 2013

Armia pingwinów i frytkowe rybki.

Do słodkości urodzinowych jeszcze wrócę. Dziś przekąski dla gości i frytki w kształcie rybek dla dzieciaków.
Pingwinki wyglądały tak słodko, że aż szkoda ich było jeść. Były strzałem w dziesiątkę bo dzieci spróbowały ciemnych oliwek, które naprawdę trzeba lubić. Kai oczywiście też spróbował. Myślałam, że zjadł, a tu naglę po paru minutach wypluł pogryzione. Trzymał je w buzi jak najdłużej, żeby nie robić mamie przykrości ;-).
Frytki zniknęły z talerzy bardzo szybko. Pomogli rodzice.


Myślałam, że pingwinki będą trudniejsze do wykonania, ale nie było źle. Chciałam użyć marchewki z puszki, ale niestety były za miękka i pingwiny przewracały się, więc szybko ugotowałam marchewkę (al-dente), która się sprawdziłam. Fajnie jest użyć dużych oliwek na ciałka, ale cena ich była trochę przerażająca i zdecydowałam się na czarne drylowane oliwki jednakowej wielkości ze słoika. Białe brzuszki zrobiłam z mozzarelli.




A jak zrobiłam rybki. Do wycinania użyłam foremki do ciastek, a ścinkami ugościłam rodziców. Rybki wycinała babcia Kai :-)

Przyjęcie było naprawdę niewielkie, więc nie szalałam z ilością jedzenia, miało być Morsko i przede wszystkim dla dzieciaków. Mimo tego, że było dzieciaków sztuk 3, robił hałasu za tuzin.

A do słodkości jeszcze wrócę. 
A tak przy okazji, widok z kuchni, w salonie jest podobny. Mimo, że to mieszkanie to czuję się jak byśmy mieli jednak ogród ;-)


SHARE:

piątek, 11 stycznia 2013

Kurczak-owo, czyli galareta i pasta za jednym razem.

Czuję, że muszę podziękować dziewczyną za miłe komentarze pod poprzednim postem. Nie ukrywam, zmobilizowały mnie, nie mogę przecież rzucać słów na wiatr. 
Oto pierwsza odsłona serii, nazwałam ją
...ups coś mi umknęło :-)

Kurczak-owo
Do oby potraw potrzebny mam będzie rosół. Najlepszy rosół domowy. Pewnie każda rodzina ma swój niepowtarzalny sposób na jego przygotowanie. Jak rosół będzie nam smakował to reszta też. Jednak tym razem w rosole powinno znaleźć się więcej kurczaka i marchewki.

Potrzebujemy kurczaka z rosołu i marchewki oraz przypraw. Kurczaka i marchewkę (może również dodać pietruszki, seleru itp.) wrzucamy do wysokiego pojemnika i traktujemy blenderem. Gdy mięso jest za suche bo użyliśmy dużo piersi z kurczaka, podczas miksowania dolewamy rosołu, aż otrzymamy konsystencję łatwą do rozsmarowania. Na koniec przyprawiamy, naprawdę niewiele, mięso i marchewka z rosołu dały już smak. 
Ja dodałam trochę koperku, pieprzu i słodkiej papryki. Jak ktoś lubi można dodać  majonezu, albo jogurtu naturalnego (uważam to za zbędne).

A co na pastę moje dziecię BLW?
A nie lubi. Lubi kurczaka z rosołu, zje marchewkę gotowaną, ale nie pasuje mu konsystencja mielonego kurczaka. Nie zmartwiłam się, więcej dla rodziców.

Ten sam rosół. Przygotowujemy pojemniczki na galaretę, które wykładamy na dnie listkiem pietruszki, groszkiem i mini marchewką konserwową, aby później ładnie wyglądało. Z rosołu wyciągamy mięso i rozdrabniamy je. Sprawdzamy ile zostało nam rosołu i ewentualnie odlewamy nadwyżkę na poniedziałkową zupę pomidorową ;-) (my lubimy w galarecie dużo mięsa mało rosołu). Do zagotowanego rosołu wsypujemy żelatynę według wskazówek, które znajdziemy na opakowaniu. Do pojemniczków dodajemy jeszcze kurczaka i pomału zalewamy przygotowanym wywarem, tak aby nie zburzyć tego, co tak misternie układaliśmy. Gotowa już galaretę najlepiej smakuję polana sokiem z limonki lub cytryny. Ja czasami lubię poszaleć i polać ją octem spirytusowym, ale jak ma być zdrowo, to lepiej wybrać ocet jabłkowy.

Dziecię moje spróbowało, ale to było jakiś czas temu. Wkrótce zaserwuje mu, znowu i znowu, aż polubi tak jak rodzice :-)

Smacznego

Lada dzień mini pizze i pasta z awokado.
Zapraszam

Asiolek


SHARE:
© Nasza Przygoda DIY | kreatywny blog dla dzieci i rodziców. All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig