czwartek, 5 marca 2015

Pora na potwora

  Przyszła w końcu "Pora na potwora" . Książke mamy od dość dawna. Był to mój wybór, nie mojego syna i jak to czasami bywa nie wstrzeliłam się w ówczesne zainteresowania mojego syna. Jednak jak to mówią, nie daleko pada jabłko od jabłoni, w końcu do niej dorósł. Sam ją wygrzebał z półki i teraz falami przychodzi szał na tą książke. A co to za książka? Książka pod tytułem "Pora na potwora" została wykreowana przez Aleksandre i Daniela Mizielińskich, bo trudno było by powiedzieć, że została napisana.

Książka została wydana przez wydawnictwo Dwie Siostry, w którym znajdziemy książki nie tuzinkowo zaprojektowane czy napisane, niewątpliwie kreują one nie banalny gust u dzieci. (Zobacz co napisałam o innej pozycji z tego wydawnictwa "Co myśli o tym królowa").



Recenzentem nie jestem, więc cóż mogę napisać. Jestem mamą, która uwielbia dobrze zaprojektowane książki, które nie tylko cieszą oko dziecka, ale i mamy.
Dla Kai-a ta książka to świetna zabawa, tym bardziej, że zaczął również rozpoznawać litery. Cieszy się z tworzenia nowych potworów, ale jednak największą radość można zauważyć. kiedy uda mu się znaleźć te właściwe zwierzę. Książkę polecam z czystym sumienia zgodnie z przeznaczeniem wiekowym jakie sugeruję wydawca.









Ps:

Kochani coraz bliżej mojej godziny zero, czyli przyjścia na świat mojego drugiego potomka. W związku z tym będę chciała się poświęcić moim chłopcom, do tego jeszcze egzaminy, ale nie chciałabym, żeby mój blog całkowicie "umarł". Chciałabym Was zaprosić do współpracy. Jeśli posiadasz bloga, lub jakiś pomysł na post, który pasuję do tematyki mojego bloga i chciałabyś się nim podzielić z moimi czytelnikami to serdecznie zapraszam. Mogą to być posty, które już publikowaliście na swoich blogach i jesteście z nich dumni. SEZON NA POSTY GOŚCINNE UWAŻAM ZA OTWARTY!

Joanna
SHARE:

wtorek, 17 czerwca 2014

Ciekawe, co myśli o tym królowa.

Parę tygodni temu napisała do minie pewna miła mama - mama Jasia prosząc o mały zakup, który mogłam zrealizować tu w UK. Przelewanie pieniędzy bywa czasami kłopotliwe,  więc zdecydowaliśmy się na wymianę, produkt za produkt. Ja bez wahania wybrałam książkę dla Kai-a, tych z polski nigdy nie za wiele.  Wybrałam wydawnictwo Dwie Siostry, bo niema tam książki dla dzieci, która by nie przypadła mi do gustu. Pod względem ilustracji i designu to mogę śmiało powiedzieć, że mają mój gust. Dlatego też zostawiłam wybór książki pani Magdzie, w pewnym sensie zrobiłam sobie prezent. Pani Magda mnie miło zaskoczyła. Dostałam dwie książki, czego się nie spodziewałam i za co ogromnie dziękuję pani Magdzie.

Po dość obszernym wstępie, którego nie sposób ominąć, bo cieszą mnie takie akcje, przejdę do opisania tej książeczki, bo typowej formie recenzji, mam niewielki pojęcie :-)

Tekst i ilustrację wykonał Paweł Mildner. Książeczka "Ciekawe, Co myśli o tym królowa." dobrze wydana zarówno pod względem designu jak i wytrzymałości. Jak ją zobaczyłam to od razu przypadła mi do gustu. W końcu, na tyle okładki widnieje napis" Zwariowana książeczka dla małych i dużych miłośników absurdu". Teksty faktycznie absurdalne, rymujące się i mające swój ciąg. Mnie książeczka przekonała, choć nie do końca trafia do dwulatka, co zrozumiałe bo skierowana jest do dzieci powyżej lat trzech. Mimo to, jest w niej coś, co jest w stanie skupić uwagę mojego dziecka. Mój syn upodobał sobie niektóre obrazki, bo tekst go kompletnie nie rusza. Lubi obrazki tam gdzie jest pan lub pani, bo to mama i tata, czy planety ( obrazek nr 2), które dla mojego syna są niczym innym jak piłkami. Natomiast ja upodobałam sobie stronę z boćkiem.
Moim zdaniem, książka,jak by miała większą trzcionkę, mogła by cieszyć dzieci zaczynających naukę czytania, choć tego nie jestem pewna. 
Czy polecam? Jak lubicie nietuzinkową ilustrację to z czystym sumieniem polecam, a jeżeli szukacie czegoś z morałem, to na pewno tego tu nie znajdziecie.


Joanna
SHARE:

środa, 2 kwietnia 2014

Książki dla dzieci - biblioteka.




 Kai coraz chętniej spędza czas w bibliotece. Spaceruję, przegląda książki, odkłada je na póki i sobie podśpiewuje.
Oznaką, że naprawdę się zadomowił w bibliotece jest ściąganie butów :-)


W tym tygodniu Kai-a wybór to Noisy Orchestra z przyjemnymi dźwiękami. Najbardziej podoba mi się w niej to, że nie można przełączyć melodyjki dopóki się nie skończy.


Drugą książkę ja mu podsunęłam - Charlie and Lola: Sizzles, Where are You?. Wybrałam ją dlatego, że Kai bardzo lubi bajkę z Lolą, a poza tym książka jest bardzo ciekawie zrobiona np. można zaglądać za drzwi, pod poduszkę, a wszystko to w określonym celu.

 Tym razem mama również wyszła z książkami.
Joanna






SHARE:

środa, 26 marca 2014

Książki z drugiej ręki.

Po odkryciu gustu książkowego ruszyłam na łowy.

 Książki lubiane przez mojego synka są dość drogie, więc postanowiłam zajrzeć do sklepów typu Second Hands {staram się omijać antykwariaty, bo teraz wszystkie rzeczy z drugiej ręki lubią być vintage, a jak człowiek się nie zna to można mu różne rzeczy wcisnąć}.

 Moje zdobycze - cena po przeliczeniu na złotówki - około 16 zł za trzy książki :-)

Mój faworyt, synka również - The Very Clever Crocodile by Jack Tickle {dostępna Tu}


Druga książka moim zdaniem bardziej dla starszaka, choć dużo zabawy i bałaganu - Magnetic Let's Play Trains.
My w naszej mamy dużo więcej magnesików niż powinno być ;-), ktoś dodał "gratisy" z innej, podobnego typu książki.

 Ostatni łup to książeczka Little Puppy. Jej niewątpliwym plusem jest to, że jest bardzo solidnie wykonana i nie muszę obawiać się, że Kai coś urwie.


Cieszy mnie, że znalazłam kolejne książki,  które Kai przegląda codziennie.  Mam nadzieję jednak, że do kolekcji klasyków wrócimy.  A jak na razie, oboje cieszymy się ich urokiem, szczególnie tej rozkładanej. Synka ulubiona strona jest ta z piraniami, moj to ta z krokodylem. 

Grunt to zadowolić gust naszego malca.

Joanna





SHARE:

środa, 19 marca 2014

Biblioteka.


Od jakiegoś czasu staramy się odwiedza bibliotekę jak najczęściej. Są tam ciekawe zajęcia, a przede wszystkim biblioteka dostosowana do wieku jej czytelników.


Początkowo chciałam być tam co tydzień, ale różnie bywa z sobotnimi porankami ;-). Celem wyjść, jest przede wszystkim  uatrakcyjnienie dnia, jak i rozkochanie dziecka w książkach. 

Pójście z Kai-em do biblioteki to był strzał w dziesiątkę. Myślałam, że moje dziecko nie przepada za książkami. Prawie się z tym pogodziłam, w końcu ja częściej sięgam po albumy oglądając reprodukcje niż je czytając - Jedni w wolnym czasie lubią czytać,  a ja wolę rysować. Tak sobie tłumaczyłam, a tu okazało się, że moje dziecię ma wyrafinowany gust do książek,  czyli poniekąd woli oglądać jak ja. W książce musiało się coś dziać. 


 Książka: Look Out Leon - Jez Alborough {zobacz książkę na YouTube TU}
Znalazłam tą książkę przez przypadek porzuconą pod fotelem, pewnie przez nie zdecydowane dziecię, chciałam odłożyć na półkę, ale coś mnie pokusiło, żeby ją pokazać synkowi i stało się - odkryłam gust mojego dziecka do książek. Musi coś przyjemnie brzęczeć lub coś się dziać.  Wypożyczyliśmy ją i oglądał ją prawie codziennie, przez dwa tygodnie, a nawet zaczął sięgać do swoich starszych zbiorów.

Tak oto Nasza Przygoda tym razem z książkami się rozpoczęła.

Joanna







SHARE:
© Nasza Przygoda DIY | kreatywny blog dla dzieci i rodziców. All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig