Po ostatnie zabawie mazać, czy nie mazać {zobacz TU}. Kai-owe body musiało mieć kontynuację, wręcz się o nią prosiło. Kai po krótkim okresie niechęci do farb (obrzydzenie do konsystencji) zaczął się znów nimi cieszyć i mogłam to wykorzystać.
Kai szkoli się, aby rozkręcić mamy biznes bo z mamy kiepska bizneswomen ;-)
Co będzie nam potrzebne
Body lub koszulka (najlepiej jasna)
farby do tkanin
mazaki do tkanin
dziecko ;-)
żelazko, żeby to utrwalić
Kai-a body wyglądały rewelacyjnie, a i tak pokusiłam się o coś od siebie, w końcu to Nasza Przygoda ;-)
Podoba Wam się?
Joanna
jestem pod wrazeniem . swietnie ci (wam ) to wyszlo,
OdpowiedzUsuńNo ba!!! Boskieee
OdpowiedzUsuńhaha :) właśnie wyjęłam pisaki do tkanin i wybrałam body, czy Ty czytasz mi w myślach?
OdpowiedzUsuńBo ja wszystkie mamy w myślach nawoływałam do takiej zabawy ;-)
Usuńczadowe !!! musimy kupic biala bluzke :P
OdpowiedzUsuńMajka to mała artystka , więc nie mogę się doczekać.
Usuńniezłe, muszę dać koszulkę i mazak do rąk małej, bo ma zadziwiająco dobrą rękę do rysunków
OdpowiedzUsuńwykorzystaj to, ja się nie mogę doczekać kolejnych jak będzie ciut starszy
UsuńWooow. Efekt koncowy robi wrazenie :-)
OdpowiedzUsuńdziękuje :-)
Usuńsuper :)
OdpowiedzUsuń