Kai właśnie zaczął wakacje. Trochę szkoda bo naprawdę świetnie bawił się w żłobku, mimo udawanego płaczu na pożegnanie, który traw tylko do zamknięcia drzwi (taki klin dla mamy na pożegnanie).
Opiekunki uwielbiał, potrafił skraść im serca i owinąć wokół palca, ale i słuchał, a jak wychodziłam to szlochał w ich ramiona. Dlatego uznałam, że należy im się podziękowanie, za świetną pracę.
Nie jestem zwolenniczką prezentów dla nauczycieli, tak jak to często praktykowało się za mojej edukacji w szkołach, ale kwiatek, czy własnoręcznie wykonany upominek przez dzieci to miły gest.
Do wykonania upominków wykorzystałam kupione notesiki i zdjęcia wydrukowane na domowej drukarce. Naprawdę niewiele trzeba, żeby nauczyciel z powołania poczuł się wyjątkowo.
A Wy dajecie prezenty nauczycielom swoich dzieci?
Joanna