Pozazdrościłam Anjami kakałka i zrobiliśmy swoje. Tylko my na mleku migdałowym. W konsekwencji delektowałam się kakałkiem swoim i mojego dziecka. Jak się okazało, moje dziecko za kakałkiem nie przepada, to nawet lepiej - więcej dla mnie.
Szkocja nie ma jesieni bez ogromnej ilości deszczu. Można nawet stwierdzić, że nie ma zimy bez deszczów, choć starzy Szkoci mówią, że tym razem będzie śnieg ;-)
Ale póki co jest deszcz i trzeba nauczyć się z nim żyć, bo jest pięknie. Na głowie Kai-a też deszczowo, ale bardziej optymistycznie, a przede wszystkim ciepło. Do uszycia tego kominu zainspirował mnie ten piękny, deszczowy materiał.
{Komino-czapka dostępna jest w moim etsy shop TU. Pytania można również kierować na maila.}
Ja uszyć?
Czapko-komin nie jest trudny do wykonania. Potrzebujemy dwa kawałki materiału i sznurek. Mierzymy obwód główki dziecka i dodajemy 2 cm plus materiał na zszycie. Końcowy wymiar to obwód główki plus 2cm. Wysokość to około 30 cm.
Jeszcze w tym tygodniu "Kalendarz Adwentowy" dla zapracowanych mam.
Zapraszam
Joanna
Asia komin jest cuuuuudowny:-) może spróbuje uszyc:-) no i czekam na Twój kalendarz:-)
OdpowiedzUsuńKomino-czapka jest genialna ;)))
OdpowiedzUsuńKominoczapka przecudowna!!!
OdpowiedzUsuńKomin przepiękny!
OdpowiedzUsuńArtur też nie lubi kakałka... zupełnie go nie rozumiem, no jak można? :)
nie zrozumiałe tym bardziej , że mój to czekoladką nie pogardzi :-)
Usuńświetnie Ci to wyszło! Materiał boski :) A takie kakałko to ja bym bardzo chętnie wypiła:))
OdpowiedzUsuńŚwietny ten komin. :) Ostatnio łapię sie na tym, że w sumie fajnie byłoby nauczyć się szyć na maszynie. Tyle rzeczy zrobiłabym dla maleństwa...
OdpowiedzUsuńDziękuj Wam dziewczyny za miłe komentarze. Cieszę się, że się spodobał.
Usuń