My też spontanicznie staramy się rozwijać ten zmysł. Tym razem przyszedł czas na plastelinę.
Widząc, że moja 20 miesięczna pociecha nie radzi sobie z ugniatanie plasteliny, w porównaniu do bardziej plastycznej ciastoliny { przepis na domową ciastolinę znajdziecie TU} w ruch poszły foremki do ciastek. Sprasowana na płasko plastelina zaoszczędziła mi czasu i tak oto powstały drzewa z małą pomocą mamy ;-).
Kai bardzo przykładał się do wycinania :-)
Przed rozpoczęciem zabawy warto pamiętać o zabezpieczeniu dywanu. Plastelina nie jest tak łatwa do usunięcia jak ciastolina.
Jak wy rozwijacie zmysł swoich pociech? Jak macie ochotę to możecie zaprezentować swoje pomysły na moim Fan-page TU {możecie wkleić linka ze swojego bloga, bądź opisać je, bądzź wrzucić fotkę itp. - Zapraszam}
Joanna
Za kazdym razem jak do Ciebie wchodze zatyka mnie z wrazenia jak nieograniczona jest Twoja wyobraznia :)
OdpowiedzUsuńA Ty jak pozostawisz mi komentarz to chcę mi się robić więcej i więcej ...:-)
OdpowiedzUsuńsuper piękne drzewa Wam wyszły!
OdpowiedzUsuńJak zwykle ciekawy pomysł :) igi też się frustruje przy plastelinie ...
OdpowiedzUsuńja chciałam kupić na przetestowanie, ale to jeszcze nie czas
UsuńKurcze, mój to by ją od razu pożarł, tak samo jak lizał farbki :/
OdpowiedzUsuńmój też tak miał. kupowałam nie toksyczne i robiłam ciastolinę i pozwoliłam lizać :-)
Usuńświetna zabawa, choć mój B. jest jeszcze za mały na plastelinę, ale masę solną mamy już wypróbowaną :))
OdpowiedzUsuńJa jeszcze plasteliny nie próbowałam, Hanka uwielbia wszelkie masy i na razie ciastolina u nas króluje:)
OdpowiedzUsuńCiekawy artykuł. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń