Pamiętacie mini Kai-a, zostawiam Was z jesienną inspiracją. Post oryginalnie był opublikowany 6 listopada 2013, koniecznie musimy to powtórzyć. Mam nadzieję, że tym razem będzie mniej sprzątania.
Sprawa jest prosta - jesienne drzewo powstaje dzięki małemu chłopczykowi i mamie, które akurat w ten dzień ma ochotę trochę posprzątać.
Nie mogłam się doczekać kiedy Kai-a będą cieszyć takie zabawy, już cieszą i jest fajnie ;-). Jeszcze do końca nie chcę ze mną współpracować, ale zwalam to na silny charakter, a nie na brak posłuchu ;-).
A drzewo powstawało tak:
Radość bezcenna
Farba sprała się z ciuchów - prawdopodobnie przez to, że dodałam do niej płynu do naczyń {rada jednej z moich blogowych koleżanek - jak mnie pamięć nie myli to Ani - poszukam to uzupełnię informację :-)}
To był naprawdę pracowity dzień, a co Kai pichci? - już w poniedziałek
Joanna
Jaki skupiony na malowaniu :)
OdpowiedzUsuńtak jak mama i tata , zawsze hipnoza jak coś robimy co lubimy
UsuńSuper drzewko. My też dziś robiliśmy jesienne drzewka... jutro się nimi pochwalę :)
OdpowiedzUsuńczekam
UsuńŚwietne:) Też się muszę zabrać za jakieś plastyczne zabawy z Młodą, dawno nic nie robiłyśmy...Najpierw muszę jednak dokończyc to, co spędza mi sen z powiek:/
OdpowiedzUsuńSuper! i ja chętnie podbiorę pomysł :)))
OdpowiedzUsuńJa jeszcze trochę czekam aż Róża będzie bardziej współpracować przy takich zabawach, ale już chlapanie farbą staram się wprowadzać. Pomysł z drzewem do wykorzystania w przyszłości zatem. Może będzie też z córki jakaś kreatywna dusza - jak z mamy ;)
OdpowiedzUsuń