Ostatnio naszło mnie na mały eksperyment kulinarny. Zachciało mi się białego sosu, a że mleka raczej nie pijamy to powstało pytanie czym je zastąpić. W domu zawsze jest mleko z orzechów laskowych to postanowiłam zaryzykować. Wyszło coś okropnego, dobrze, że nie dodałam tam kurczaka, ale za to narodził się pomysł na orzechowo-waniliowy budyń - nie o tym dziś. Zawartość garnka ze słonym, przyprawionym ziołami budyniem wylądowała w toalecie. Na ratunek przyszło mleczko kokosowe :-)
Sos z mleczkiem kokosowym i kurczakiem
Składniki
2 piersi z kurczaka
1/3 puszki mleczka kokosowego
1 średniej wielkości cebula
łyżeczka imbiru
1 duża łyżeczka sambalu lub 1-2 papryczki chili
1 łyżka mąki do zagęszczenia sosu
odrobinkę liści cytrynowych
przyprawy (pieprz, sól itp)
Przygotowanie
Podsmażamy cebulkę, według uznania na oleju lub maśle, aż będzie miękka. Kroimy pierś z kurczaka w kostkę i podsmażamy. Zanim wrzuciłam kurczaka na patelnie przyprawiłam go solą, pieprzem, sambalem i ziołami. Gdy pierś z kurczaka będzie gotowa, mieszamy ją z cebulką i zalewamy mleczkiem kokosowym wymieszanym z łyżką mąki. Gotując, mieszamy i ewentualnie doprawiamy, aż doprowadzimy do wrzenia i gotowe.
Czas przygotowania to około 30 minut.
Sambal - przecier z papryczek chili. Mój mąż przygotowuje go sam. Bez problemu można go dostać w sklepie, ale większość w składzie ma GMO. Podczas jego przygotowanie najlepiej wyjść z dzieckiem, albo zamknąć się w pokoju :-). Pewnego dnia zademonstruję jak go robi mój mąż, choć nie będzie to łatwe bo zazwyczaj nie ma nas w domu (mnie i Kaia).
Liście cytrynowe - trzeba uważać z ich dodaniem bo są gorzkawe. Nasza przyprawa podobna do kucharka, ale bez sztucznych ulepszaczy w 100 % organik.
Do sosu najbardziej pasuję ryż, ale sprawdziło się pure z marchewki i ziemniaków. Mały je lubi. Często dodaje do niego brokuły i inne warzywa i tak Rybce przemycam różne warzywka, które ostatnio przestały mu smakować.
Smacznego
A Babcią życzę Wszystkiego Najlepszego w dniu ich święta.
Mmmm, ciekawy pomysł. Na pewno wypróbuję. Muszę tylko mleczko kokosowe kupić ;)
OdpowiedzUsuńdo dzieła. do pikantnych mięs dobre jest też masło kokosowe :-)
UsuńA ja taka głodna! Lecę do kuchni coś ugotować w końcu :)
OdpowiedzUsuńciekawe co upichciłaś :-)
Usuńale z Ciebie sprytna bestia:))
OdpowiedzUsuńzglodnialam czytajac posta...:D
dziękuje :-)
UsuńOd dawna słyszę o tym mleczku kokosowym, jakie ono dobre!Koniecznie muszę się za nim rozejrzeć.Może w końcu wypróbuję.My też mało używamy mleka krowiego, ze względu na to,że ja nie piję, moja córka i synek też nie bedzie pił.Alergicy jesteśmy.
OdpowiedzUsuńA danie Twoje wygląda apetycznie!
my wprawdzie nie używamy mleka krowiego z wyboru. spróbuj :-)
Usuń