Za oknem z dnia na dzień coraz ciemniej i zimniej, a do tego
leje. Niestety z doświadczenia wiem, że tak do wiosny, dlatego trzeba osładzać
sobie życie.
Postanowiłam upiec jabłecznik, a że nie lubię skomplikowanych
przepisów to po przeczytaniu kilku tworze swój prostszy i dostosowany do tego,
co aktualnie mam w domu. Konsekwencją takich decyzji czasami jest kulinarna
porażka. Myślę, że tym razem eksperyment się udał.
Widok z okna w kuchni.
Przepis:
3 szklanki mąki
Cukier do smaku
2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
1 kostka masła
1 łyżeczka proszku do pieczenia
5 jajek
1 Limonka
Cynamon
hyy...Trochę z Halloween.
W części dla Małego Smakosza nie użyłam cukru.
Słonecznie ;-)
Mieszamy energicznie (mąka, masło, 1łyżka ekstraktu waniliowego, proszek do pieczenia, można dodać cukru do smaku, 5 żółtek i 4 białka)
Część gotowego ciasta wkładamy do lodówki, a część do zamrażalki.
Jabłka ścieramy na tarce, dodajemy sok z jednej limonki, cukier i cynamon do smaku według upodobań. Dla mojego dziecka była wersja pozbawiona cukru.
A co robi "bobas"? Cierpliwie czeka. :-)
Do jabłek dodajemy ubite białko. Powinno być dobrze ubite. :-)
Wyciągamy ciasto z lodówki, następnie nakładamy przygotowane jabłka i na tarce ścieramy ciasto wyciągnięte z zamrażarki.
Wersja dla dziecka i wersja dla rodziców.
Pieczemy w 180 st. około 45 minut.
Gotowe!
Smacznego!
Kontrola jakości.
Wydaje się, że ciasto przeszło kontrolę jakości więc przepis można pożyczyć ;)
OdpowiedzUsuńBrać, brać, ....Smacznego!
Usuń