Żonkile kupiłam w zeszłym roku, a i w tym, cieszą moje oko. Między nimi posadziłam mięte, która jest niezniszczalna i nawet zimą raczyła mnie swoim smakiem. Zapewne jak kwiaty wiosenne będą kończyć swój żywot, to zdominuje całą doniczkę.
Ogrodnik ze mnie żaden, za bardzo dbam o moje roślinki i z reguły umierają z nadmiaru wody. Jak będzie w tym roku - zobaczymy, w końcu mam takiego ogrodnika w domu, że sąsiedzi tylko będą podziwiać nasz doniczkowy ogród, albo się dziwić, po co nam tyle pustych doniczek.
Truskawki to wysiew zeszłoroczny, może w tym roku będzie im dane owocować. Trochę marne, bo za każdym razem gdy miały już piękne liście, kot amator truskawkowych liści kosił je. A krzak się nie poddawał i rodził kolejne liście. Okno w miarę zabezpieczone przed kotem, choć z naszym to nigdy nic nie wiadomo.
To sadzonki pomidorów. Zastanawiam się, czy będą owocować po wysadzeniu na zewnątrz, czy po prostu skończą swój żywot.
Wysiew, przy którym, Kai z tak wielkim przejęciem mi pomagał. Też ma tendencję to zbytniego nawadniania. Ziemia była tak mokra, że sianie musiałam przełożyć na kolejny tydzień. Coś cię pojawia - to prawdopodobnie lawenda. Trzymajcie kciuki, żeby nie była to pierwsza i ostania roślinka, która nam tu wyrośnie.
Joanna
Uprawy piękne. :) chyba masz rękę.
OdpowiedzUsuńTej mięty trochę zazdroszczę, bo u mnie te wszystkie ziółka padaja. :(
U mnie większość też, chyba, że m przejmie kontrolę.
UsuńTrzymam kciuki! Ja muszę swoje pomidorki popikować, ciekawe czy coś z nich będzie :)
OdpowiedzUsuńTeż muszę przesadzić w końcu moje. Bo coraz marniej wyglądają.
UsuńTrzymam kciuki:))
OdpowiedzUsuńzdopingowałaś mnie, żeby coś posadzić na balkonie.
Balkon to świetne miejsce na zioła.
Usuń