Czasami mam wrażenia, że mój syn popada w samozachwyt. Jest wtedy bardzo pewny siebie i ciut arogancki. Przybiera wtedy pozy zawodowego aktora. Niby od niechcenia, rzuca kokieteryjne spojrzenia. Oczy zamyślone, masz wrażenie, że za chwilę wyrecytuję wzór na wszechświat. Po czym, kładzie się i wygląda jak grecki filozof. Patrze się mu w oczy i nie mogę się doczekać naszych rozmów, a zarazem jestem pełna obaw.
- Kim będę jak dorosnę?
- Powiem Ci - Szczęśliwym Człowiekiem będziesz
Joanna
Piękne... słowa, obrazy, wszystko.
OdpowiedzUsuńBędzie, będzie :) Nie ma wyjścia :)
OdpowiedzUsuńhehehe nie ma wyjścia ;-)
Usuń