Od zawszę fotografia była moją pasją. Przychodziło to falami, a zaczęło się kiedy cyfrówek jeszcze nie było w Polsce, a może były w fazie eksperymentów - wole nie wnikać jak dawno temu to było.
Był Zenit i inne aparaty na kliszę. Wywoływanie zdjęć to była niezła magia, czasami cieszyła mnie bardziej niż robienie zdjęć. Jak jeszcze kończyłam studia to dobre cyfrówki nie dawały rady analogowym aparatom - tak mawiał mój nauczyciel {jednego żałuję, że jak mówił o technicznych rzeczach to go często nie słuchałam ;-)}Z sentymentu do mojego pierwszego "Tatowego" aparatu powstała ta torebeczka na szyję dla Kai-a.
Poziom trudności: ★☆☆☆☆
Portmonetka nie jest trudna do wykonania. Nie potrzebujemy maszyny do szycia. Tylko umiejętności fastrygowania {wbić igłę, przeciągnąć nitkę}. Myślę, że jak zaznaczymy punktami drogę igły, może to być niezła frajda dla 5-6 latków i starszych.
Potrzebujemy
- kolorowy filc (nie za gruby)
- nożyczki
- igła
- kolorowe muliny
- tasiemka
- mały zatrzask
- papier
- ołówek
Tak wycięty szablon kolejno zszywamy. Zaczynamy od wszystkich elementów widocznych na pierwszym planie. Po czym przyszywamy tył i tasiemkę. Ja ze względu na bezpieczeństwo mojego syna przecięłam tasiemkę na pół i przyszyłam tam łatwo rozpinający się zatrzask.
Jak myślicie - łatwe? Spróbujecie?
Miłego Dnia Kochani
Joanna
Wygląda super :)
OdpowiedzUsuńSama widzę często na zdjęciach tych kliszowych jakość jest lepsza niż w późniejszych latach z cyfrówek
dzięki
UsuńUwielbiam Twoje pomysły. Torba świetna aczkolwiek jej wykon nie w moim zasięgu. No nie mam cierpliwości do takich robótek kurczę :( Pozdrówka dla Waszej 3!
OdpowiedzUsuńAle super pomysł, ślicznie wyszła :)
OdpowiedzUsuńdziękuję Paula
OdpowiedzUsuńśliczny, moja córcia bardzo lubi jak jej z filcu robię różności ale aparat super, muszę spróbować zrobić takie cudo :)
OdpowiedzUsuńCudny, już w maju jedziemy na urlop - muszę zmontować synusiowi aparat! :)
OdpowiedzUsuń