Ostatnio ulubionym narzędziem do rysowania jest mazak. Dałam mazaka dziecku, gdy był trochę chory i marudny, aby go pocieszyć jak już nic go nie cieszyło. Pozwoliłam mu mazać po pudełku (zrozumiał ;-), zrozpaczona biegałam za nim po całym domu :-)). Nie było by tragedii, gdyby to były mazaki dla dzieci, takie łatwo zmywalne, ale niestety to zwykłe, ciężki do zmycia pisaki do pisania, a w tym wypadku to bez wątpienia mazaki do mazania.
Na pewno następnym razem dostanie mazak do tkanin i stworzy swoją koszulkę.
Miłego weekendu
Ps. zapraszam na moje candy, ciągle trwa.
Joanna
Ładnie się pomalował:)
OdpowiedzUsuńkoszulka jak koszulka, ale jak doszorowałaś ten tattoo? :)
OdpowiedzUsuńoj, był problem
UsuńJak mój syn się kiedyś wymazał to kilka dni taki chodził, bo się go domyć nie dało :D
OdpowiedzUsuńu nas podobnie skończyła się zabawa
UsuńSuper tatuaże :) A Kai jak wyrósł :)
OdpowiedzUsuńrośnie w błyskawicznym tempie
UsuńNo to potrzebna była później porządna kąpiel :)))
OdpowiedzUsuńJednak co się dziwić dziecku, kreatywna mama to i dziecko również :*
aj była, ale nie wiele pomogła :-)
UsuńHahaha niezły picasso :D
OdpowiedzUsuńhehe :) wygląda uroczo. a jak z myciem?
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
OdpowiedzUsuńmazać - zdecydowanie :) ja polecam te grube mazaki dla dzieci - są łatwo zmywalne no i np moja Kaju, która uwielbia "robić kropki" tak szybko ich nie wciska do środka ... minus taki ... że trzeba pilnować ale przecież można to robić wspólnie :)
OdpowiedzUsuń