Nie żebym oszalała na punkcie mycia warzyw i owoców, bo uważam, że kontakt z bakteriami uodparnia, ale chemia na produktach, żeby były świeże to zupełnie co innego. Choć staram się wybierać produkty organik, to i tak pojawiają się w naszej kuchni i te z upraw nie ekologicznych. Wynika to, bądź z przerażającej ceny, bądź z braku dostępności np Eco limonki {a jeść trzeba :-)}
Pewnego dnia robiąc zakupy w jednym z moich ulubionych sklepów, natknęłam się na oto płyn. Kosztował mnie on 10 £ czyli jakieś 50 zł. Jest w 100% naturalny zawiera min. mleko kokosowe, które też ma właściwości bakteriobójcze. Płyn ma zadanie usunąć chemikalia, które pozostały na warzywach, jak i wosk, dzięki któremu zachowują długo piękny wygląd. Produkt jest wygodny w użyciu, wlewamy zakrętkę do 5-10 l wody, moczymy , pukamy i gotowe. Czy jest potrzebny i niezbędny? Nie wiem, ale ja tam czuję się spokojniej, choć czasami go nie używam. A wy macie jakieś specjalne sposoby na mycie warzyw i owoców. Czy po prostu, pod bieżącą wodę i gotowe.
czasem myję czasem nie, zalezy czy kupne czy z ogródka
OdpowiedzUsuńZawsze dokladnie myje owoce i warzywa przed spozyciem pod bierzaca woda.
OdpowiedzUsuńO plynie pierwszy raz slysze- rozejrze sie i poczytam..... :) Dzieki.
Fajny ten wynalazek. Myję zawsze warzywa i owoce ale czasem ten wosk trudno domyć.
OdpowiedzUsuńJa jem dużo warzyw i owoców, w 80% myje je, ale czasami z pośpiechu przyznam się, że zapominam. :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie raz zjem nie umyte jabłko, ale jak sobie pomyślę ile rąk to dotykało, a z doswiadczenia wiem, że ludzie niestety po toalenie rąk nie myją i ta naprawdę ogromna ilość.
UsuńBardzo ciekawy produkt. Ja zawsze myję pod bardzo ciepłą wodą kranową
OdpowiedzUsuńPrzy zakupie kierowała mna przedewszystkim ciekawość, ale faktycznie ten dziwny wosk z jabłek z chodzi.
OdpowiedzUsuń