sobota, 24 października 2015

Czarownica DIY i co nieco o Halloween



Mieszkając w Polsce nie byłam zwolenniczką Halloween, ale również nie negowałam tego święta, było mi raczej obojętne, choć każdy powód na spotkanie z przyjaciółmi był dobry. Halloween poniekąd przypomina nasze dawne święto dziadów, które miało swoje korzenie w religii pogańskiej. Święto Halloween ma swoje korzenia w kulturze celtyckie i wraz z emigrantami ze Szkocji czy Irlandii trafiło do Ameryki, a później do Polski :-).

Czy wiecie, że dynia na Halloween to już tradycja nowożytna, która wywodzi się z Ameryki. Dyni w Szkocji długo nie było. Moja nauczycielka, która ma około 60 lat, nie znała dyniowych dekoracji. Owszem wycinali, ale używali do tego brukiew *, wierzcie mi wycinanie w brukwi to nie lada wyczyn. Trudno ją obrać i pociąć, a co dopiero wyciąć oczy, nos itp, na pewno nie było tu mowy o lampionach. Swoją drogą po ugotowaniu bardzo dobre warzywo, najczęściej podaję się je w Szkocji w postaci pure zamiast ziemniaków. Podawany z haggisem lub jako warzywo do rosołu.

*Brukiew lub karpiel – odmiana kapusty rzepak, roślina należąca do rodziny kapustowatych. Nie rośnie dziko, występuje tylko w uprawie (Źródło: Wikipedia)


Krótka historia Halloween-owa była, ale teraz przejdźmy do naszej czarownicy, z którą z pewnością poradzi sobie 2-3 latek, oczywiście będzie mu niezbędna pomoc rodzica przy wycinaniu.


Potrzebujemy:
  • papierowy talerzyk
  • zielona farba
  • kolorowy papier, czarny czerwony i biały
  • nożyczki
  • pędzelki
  • czarny mazak
  • klej i zszywacz
Malujemy talerzyk na zielono. Na czerwonym papierze razem z naszym dzieckiem odrysowujemy dłoni, które będą służyć jako włosy, 6-7 razy. Z czarnego papieru wycinamy duży trójkąt i podłużny prostokąt (można zaokrąglić jego krawędzie). Następnie wycinamy z białego papieru dwa koła, które będą służyć za oczy. Montaż, nie będę Wam opisywać co gdzie przyklejać, jak nie wiecie to spytajcie wasze dzieciaczki na pewno Wam pomogą ;-). Żeby wszystko się dobrze trzymało razem można pomóc sobie zszywaczem. 



Joanna
SHARE:

3 komentarze

  1. Ja brukiew piekę tylko tak jak frytki. Wcześniej, w Polsce w ogóle nie znałam tego warzywa :) Ale żeby lampiony na przykład z niej zrobić - podziwiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny pomysł. Świetnie idzie Kaiowi malowanie. Moja Róża ostatnio pomalowała głównie siebie ;)

    OdpowiedzUsuń

© Nasza Przygoda DIY | kreatywny blog dla dzieci i rodziców. All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig