Ostatni post z wyzwania u
Uli z małym opóźnieniem, ponieważ świąteczny zapach zawitał dopiero wczoraj. Pojawił się nasz świąteczny zapach sprzed czasów naszego synka - świeczka o zapachu cynamonowo-jabłkowa. Jednak tak szybko jak się pojawiła, tak szybko musiała zniknąć. Tak mała słabość naszego syna do wszelkiego rodzaju żywiołów. Wosk się wylał, młodemu nic się nie stało, bo za tym, że oznajmił mama fuj, sweter i koszulka do wyrzucenia.
Ulubione świąteczne zapach, zobrazowane, możemy zobaczyć
tu
Wybaczcie, ale Świątecznej listy nie potrafiłam stworzyć, bo takiej nigdy nie posiadałam.
Piękne drzewko :)
OdpowiedzUsuńTak to z dziećmi jest , fascynacja ogniem jest mocna . Dobrze że mu się nic nie stało :)
Piękne bombki - z włóczki są zrobione ?
tak z włóczki na szydełku
UsuńŚwietne są takie choinki z ozdobami domowej roboty. Łańcuch do podpatrzenia jak będzie córka większa do wspólnego robienia. Na razie nie mamy jeszcze własnej choinki, bo święta spędzamy u dziadków.
OdpowiedzUsuńłańcuch najprostrzy , ale wykonany z siostrzeńcem, mój nie bardzo się palił :-)
Usuńpiękna choinka :) czuć ten zapach
OdpowiedzUsuńpachnie i się sypie :-), ale magia jest
Usuń