Czasami naprawdę nie wiem:
- biec po aparat,
- utulić dziecie,
- stać i patrzeć.
Też tak macie?
Zaległe posty kulinarne czekają, nie umie się zmobilizować, żeby przejrzeć zdjęcia. Ale nie o tym - dziś o zdjęciach, jedne z moich ulubionych, choć jakoś pozostawia wiele do życzenia.
Pierwsze zrobiłam parę dni temu. Mały był przed drzemką, był marudny. Wyszłam po mleko wracam i patrze. Uśmiech nie mógł mi zejść z buzi. Dziecie mi płacze, a ja się śmieje. Wiem , wiem - zła mama ;-)
Pobiegłam po aparat.
Kai utożsamił się z bohaterami.
Drugie zdjęcie zrobiłam jak Kai miał 3 miesiące, wtedy tak chciałam stać i patrzeć. Jak zrobiłam to zdjęcie to odkurzyłam mojego wątpliwej jakości tableta i dorysowałam to co widać.
Miłej nocy
;-)
Padłam ze śmiechu jak zobaczyłam pierwsze zdjęcie! Genialne!
OdpowiedzUsuńDrugie już widziałam wcześniej ;)
Dzięki. Ja chyba wiem gdzie, ale ulubione to ulubione :-)
UsuńNawet przez zły to sliczne dzieciatko :D
OdpowiedzUsuńtez tak mam, wyrodne matki:P
OdpowiedzUsuńUff to dobrze.
UsuńHeheheheh, super ta pierwsza fota :)
OdpowiedzUsuńtez czasami zastanawiam sie co zrobic i mam podobnie jak Ty
To jednak mamy tak maja :-)
UsuńHihihihi, świetne zdjęcia:D
OdpowiedzUsuńdzieki :-D
Usuńsuper Hihih :)
OdpowiedzUsuńBo wszystko zależy z jakiego powodu dziecię płacze :)))
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia!
Ps.Już po raz drugi robiłam gołąbki z twojego przepisu i muszę przyznać, że i ja i moi mężczyźni zadowoleni z obiadu nieziemsko!
Dokładnie. Dziękuje i ciesze się bardzo, moja mama pewnie też bo to jej przepis. Troszkę zmieniony, ale jednak jej. :-)
UsuńSpoko, nie jesteś sama:P też się śmieję z młodej jak wiem, że się nic złego nie stało;)
OdpowiedzUsuńDokładnie. Grunt , żeby się nic nie działo.
Usuń