Pomimo , że folie są różnego rodzaju, my skupiliśmy się na foli aluminiowej.
W mojej głowie był plan stworzenia wszystkiego z foli, ale szybko ocknęłam się i nie chciałam robić tego sama, więc zdecydowałam, ze skupimy się na dwóch rzeczach.
To stworzenia miecza zainspirowała nas książka z serii przygody Franklina pt.
"Franklin mały Bałaganiarz"
Do wykonania miecza potrzebujemy:
Korony nie udała nam się ukończyć.
- foli aluminiowa
- tektura
- klej, najlepiej ten na gorąco
- włóczka na rękojeść, żeby była delikatna jak to Kai powiedział
- różnego rodzaju koraliki i świecidełka do dekoracji (my ostatecznie zrezygnowaliśmy, ze względu na bezpieczeństwo młodszego)
Wykonując miecz z tektury, rękojeść zrobiłam podwójną, natomiast sam trzon miecza pojedynczy dla bezpieczeństw, żeby chłopcy nie zrobili sobie krzywdy co się nie sprawdziło, bo miecz okazał się "za bezpieczny" i cały czas musiałam go wzmacniać taśmą klejącą. Miecz po mimo dwóch dni użytkowania jeszcze istnieje, wprawdzie cała folia obklejona jest taśmą przezroczystą, a rękojeść pozostała nadal "włóczkowa - delikatna"
Filmik z naszymi zabawami z folią, po wykonaniu naszych mieczy i zabawami z nimi. Folia była wszędzie, ale raczej jeszcze jest. Po zabawie tak naprawdę zaczęła się zabawa z folią. Robienie kuleczek, które służyły jako amunicja do rurkowych pistoletów. Również powstała lorneta piracka.
Były zabawy sensoryczne, czyli chodzenie po foli, bieganie, skakanie. Z racji tego, æe folia znajdowała się na wykładzinie mogliśmy odbijać tam rożne rzeczy, jak klocki itp. Dlaczego tego nie udokumentowałam? Odpowiedz jest prosta wybrałam zabawę, ostatnio ciężko mi robić zdjęcia jak coś wspólnie robimy. Mój starszy syn się burzy, że się z nim nie bawię, stąd często byle-jakie zdjęcia.