Parę lat swojego życia spędziłam w Holandii. Tam w niektórych rodzinach Karczoch jest bardzo popularną rośliną jadalną i w sezonie się nim zajadają. Ciągle zadawałam sobie pytanie - jak to jeść? Pytałam z czym i jak to się je. Mimo, że zbadałam ten pączek kwiatu {tak to jest kwiat}to decyzja o konsumpcji dojrzewała we mnie kolejne lata.
Nadszedł w końcu ten dzień, zakupiłam warzywo i zaczęłam szukać przepisu, o którym słyszałam. Na polskich stronkach znajdowałam dużo świetnie zapowiadających się , ale to nie były te, które siedziały w mojej głowie. W końcu znalazłam wśród amerykańskich przepisów {w dużej mierze amerykanie to też holenderscy osadnicy}.
Jak gotujemy?
Do dużego gara z wodą wsypujemy łyżeczkę soli i połówkę cytryny lub limonki. Kotujemy, w zależności od wielkości od 25-60 minut, aż liście będą wychodzić przez pociągnięcie.
Jak przygotować Karczocha znajdziecie TU
sos holenderski
2 Żółtka
sok z cytryny (jak lubimy kwaśne to nawet całej)
sól do smaku
100 g masła
Żółtka ubijamy przy użyciu np blendera, dodajemy sól i sok z cytryny i dalej ubijamy (do momentu aż żółtka dostaną kremowego koloru). Następnie dodajemy stopione masło, jeszcze gorące, ale nie wrzące i czekamy aż sos trochę zgęstnieje. Gotowe!
Smacznego!
Joanna
może kiedyś zrobię, ale jakoś tak nie wiem czemu nie mogę się przekonac do karczochów...kiedyś jadłam takie małe i średnio mi pasowały...ale sos wygląda rewelacyjnie:)
OdpowiedzUsuńJa tego sosu używam do sałatek. Jest naprawdę pyszny.
OdpowiedzUsuń